Podobno kobieta wie, że jest w ciąży. W moim przypadku sprawdziło się to w 100%. Dwa czy trzy dni przed spodziewaną miesiączką, pierwszą moją myślą tuż po przebudzeniu było: „JESTEM W CIĄŻY”… Od razu chwyciłam za telefon pisząc do Męża by kupił test ciążowy. I co? Dwie kreseczki pokazały się, druga była bardzo blada ale ja wiedziałam, że się udało, że pod moim serduszkiem rozpoczęło się właśnie nowe życie – moje kochane maleńkie szczęście, moje i Męża ! :)
Pierwsze objawy były bardzo podobne do tych przed zbliżającą się miesiączką – co mnie troszkę niepokoiło… ale i tak w głębi serca czułam i wiedziałam, że miesiączka nie nadejdzie. Ból piersi był tym razem silniejszy niż zazwyczaj, był to na tyle duży dyskomfort, że prozaiczna czynność jak nakrycie się kołdrą, sprawiała mi ból.
Senność i
zmęczenie… oj tak, potrafiłam zasnąć nawet przed 20 i spać bez pobudki do
samego rana :) ten objaw akurat należał do najprzyjemniejszych (pomijając
zmęczenie) :)
Podwyższona
temperatura – utrzymuje się do tej pory przekraczając granicę 37◦. To również
jest jeden z pierwszych objawów zwiastujących ciąże. Temperatura przed
miesiączką spada i jest zbliżona do temperatur z pierwszych dni cyklu.
Natomiast jeśli temperatura utrzymuje się od owulacji na podwyższonym poziomie,
a miesiączka nie nadchodzi, możemy domyślać się, iż pod naszym serduszkiem
rozpoczęło się nowe życie:)
Brak
apetytu. Nigdy nie narzekałam na brak apetytu (pomijam okresy choroby), jednak
wraz z początkiem ciąży straciłam go całkowicie i ten stan utrzymuje się do tej
pory (11 tydzień). Nie ma produkty, owocu a nawet słodkości na którą bym miała
ochotę i którą bym zjadła ze smakiem. Najbardziej jednak odrzuciło mnie od
mięsa, które oczywiście staram się jeść dla dobra dziecka ale mam z tym ogromny
problem i danie mięsne póki co pojawia się na moim talerzu stosunkowo rzadko.
Mam nadzieje, że apetyt i smak szybko powróci bym mogła się w pełni zdrowo
odżywiać i dbać o mojego maluszka. Co oczywiście robię już teraz ale zmuszanie
się do jedzenia i późniejsze wymioty nie należą do przyjemności. A w końcu
jedzenie to przyjemność ;)
Mdłości i
wymioty nie wystąpiły od razu po wykonaniu testu. Dopiero od około 7 tygodnia.
Z dnia na dzień mdłości były coraz bardziej dokuczliwe, aż w około 9 tygodniu
pojawiły się wymioty i trwają do teraz (11tydzień). Jedzenie lub niejedzenie
konkretnych produktów w moim przypadku nie ma większego znaczenia, mdłości i
wymioty pojawiają się bez względu na produkty, które spożywam. Jedyne co mnie
pociesza, to informacje zawarte w internecie, dające nadzieje na lepszy 2 trymestr
ciąży.
Zawroty
głowy nie są aż tak bardzo uciążliwe, muszę jedynie uważać by nie wstawać zbyt
gwałtownie. Najpierw usiąść i dopiero powoli wstać, choć i wówczas potrafi
pojawić się ciemna ściana przed oczami, która całe szczęście w kilka sekund
znika.
Badanie USG
i bijące serduszko mojego dzieciątka, potwierdziły tylko to, co czułam i
wiedziałam już wcześniej.
ZOSTANĘ MAMĄ :) :) :)